Pewnego dnia miałem wizję! Siedzę na wygodnym fotelu w sali widowiskowej imienia Lubomira Szopińskiego, zajadam się popcornem i co widzę? kinowy hit(nowość) widzę. Czuję nowoczesność, czuję sposób na spędzenie wolnej chwili. Tylko, że jest mały problem, bo po chwili się obudziłem.
Próbuję doszukać się wszystkich terminów zakończenia tej przebudowy, ale dotarcie do początku tak skomplikowanej drogi i dobrnięcie do punktu, w którym teraz się znajduje jest bezsensowne.
Szereg niedopatrzeń na etapie przygotowania projektu, jest mniemam wynikiem pośpiechu. Byłego burmistrza Marcina Modrzejewskiego czas ponaglał, a sam projekt mógł być przepustką do zwycięstwa w wyborach.(http://www.youtube.com/watch?v=cYYzMdGjko8&feature=related)
Mimo mojego żalu (w postaci braku dopilnowania tego projektu) do ówczesnego burmistrza, jestem jemu niezmiernie wdzięczny, że podjął się tego zadania i mn dzięki Modrzejewskiemu będziemy mieli w Kościerzynie KINO.
Sierpień, to kolejny termin oddania obiektu. Powód? Śmierć jednego z podwykonawców. Czy nad tym budynkiem ciąży fatum? Jak dotychczas istnieje milion przeszkód, które nie pozwalają na zakończenie tej inwestycji. Być może, to zbyt trudny projekt. To już jest absurdalna sytuacja! Rozumiem śmierć podwykonawcy, ale czy to jest osoba niezastąpiona? Już teraz wydaje mi się, że ktoś tu nie potrafi tego wszystkiego udźwignąć. Albo wykonawca jest pomyłką albo jego organizacja pracy jest pomyłką.
A więc mamy katastrofę! „Nie wyobrażam sobie, żeby w lipcu ta sala nie została oddana, to już była by katastrofa” Kazimierz Stoltmann(słowa wypowiedziane pod koniec czerwca).
Do kina pójdziemy na pewno, choćby nie wiadomo jak długo miało by to wszystko trwać. Natomiast mnie martwi, na co tam pójdziemy. Dowiadujemy się, że dziać będzie się w „Szopińskim” więcej niż przed modernizacją. Ale dobrze wiemy, że najbardziej interesuje nas projekcja filmów. Kiedy, to filmy pojawiać się będą na bieżąco, niekoniecznie nowe natomiast ciekawe, widzę sens i przyszłość tego obiektu. Obawiam się tego, że będziemy oglądać tam filmy z ogromnym opóźnieniem lub filmy zwyczajnie słabe. Przyczyną może być brak funduszy, z którymi podobno miasto się boryka. Dostrzegam tam sporo pomysłów (niekoniecznie kosztownych)ale przyszłościowych i ciekawych. Zobaczymy, kto tym pokieruje i jak pokieruje. Mam nadzieję, że będzie to osoba kompetentna i kreatywna, która potraktuje ten budynek mn jako biznes, na którym można nieźle zarobić.
Ograniczyłem moja ocenę wyłącznie do danej części tego obiektu tj kina, ale wiem, że co by tam się nie działo. w przyszłości spotka się z ciepłym przyjęciem przez nas mieszkańców. W to wierzę i tego oczekuję.
Pamiętajmy, że to co nam zaoferują zależy również od odbiorców (klientów), a więc dbajmy o sale widowiskową, im Lubomira Szopińskiego i dajmy jej przyszłość.
Próbuję doszukać się wszystkich terminów zakończenia tej przebudowy, ale dotarcie do początku tak skomplikowanej drogi i dobrnięcie do punktu, w którym teraz się znajduje jest bezsensowne.
Szereg niedopatrzeń na etapie przygotowania projektu, jest mniemam wynikiem pośpiechu. Byłego burmistrza Marcina Modrzejewskiego czas ponaglał, a sam projekt mógł być przepustką do zwycięstwa w wyborach.(http://www.youtube.com/watch?v=cYYzMdGjko8&feature=related)
Mimo mojego żalu (w postaci braku dopilnowania tego projektu) do ówczesnego burmistrza, jestem jemu niezmiernie wdzięczny, że podjął się tego zadania i mn dzięki Modrzejewskiemu będziemy mieli w Kościerzynie KINO.
Sierpień, to kolejny termin oddania obiektu. Powód? Śmierć jednego z podwykonawców. Czy nad tym budynkiem ciąży fatum? Jak dotychczas istnieje milion przeszkód, które nie pozwalają na zakończenie tej inwestycji. Być może, to zbyt trudny projekt. To już jest absurdalna sytuacja! Rozumiem śmierć podwykonawcy, ale czy to jest osoba niezastąpiona? Już teraz wydaje mi się, że ktoś tu nie potrafi tego wszystkiego udźwignąć. Albo wykonawca jest pomyłką albo jego organizacja pracy jest pomyłką.
A więc mamy katastrofę! „Nie wyobrażam sobie, żeby w lipcu ta sala nie została oddana, to już była by katastrofa” Kazimierz Stoltmann(słowa wypowiedziane pod koniec czerwca).
Do kina pójdziemy na pewno, choćby nie wiadomo jak długo miało by to wszystko trwać. Natomiast mnie martwi, na co tam pójdziemy. Dowiadujemy się, że dziać będzie się w „Szopińskim” więcej niż przed modernizacją. Ale dobrze wiemy, że najbardziej interesuje nas projekcja filmów. Kiedy, to filmy pojawiać się będą na bieżąco, niekoniecznie nowe natomiast ciekawe, widzę sens i przyszłość tego obiektu. Obawiam się tego, że będziemy oglądać tam filmy z ogromnym opóźnieniem lub filmy zwyczajnie słabe. Przyczyną może być brak funduszy, z którymi podobno miasto się boryka. Dostrzegam tam sporo pomysłów (niekoniecznie kosztownych)ale przyszłościowych i ciekawych. Zobaczymy, kto tym pokieruje i jak pokieruje. Mam nadzieję, że będzie to osoba kompetentna i kreatywna, która potraktuje ten budynek mn jako biznes, na którym można nieźle zarobić.
Ograniczyłem moja ocenę wyłącznie do danej części tego obiektu tj kina, ale wiem, że co by tam się nie działo. w przyszłości spotka się z ciepłym przyjęciem przez nas mieszkańców. W to wierzę i tego oczekuję.
Pamiętajmy, że to co nam zaoferują zależy również od odbiorców (klientów), a więc dbajmy o sale widowiskową, im Lubomira Szopińskiego i dajmy jej przyszłość.