Jak trwoga, to do Boga? Popraw psujący się wizerunek wiarą?
To tylko kilka z pytań, jakie nasuwają się po obejrzeniu relacji z wizyty abp. Henryka Muszyńskiego w Urzędzie Miasta. Od kilku lat wszystko, co wiążę sprawy kościoła ze sprawami politycznymi, niesie za sobą wiele komentarzy oraz internetowej „zabawy”.
To tylko kilka z pytań, jakie nasuwają się po obejrzeniu relacji z wizyty abp. Henryka Muszyńskiego w Urzędzie Miasta. Od kilku lat wszystko, co wiążę sprawy kościoła ze sprawami politycznymi, niesie za sobą wiele komentarzy oraz internetowej „zabawy”.
Tak stało się i tym razem. Niby zwykła, a za razem ciepła wizyta osoby budzącej respekt i poważanie, za sprawą obecnych tam przedstawicieli samorządu, stałą się kamieniem rzuconym w stronę władzy.
Co miała na celu ta wizyta? Można uznać, że właśnie poprawę wizerunku. Zdecydowanie zaproszenie tak istotnej dla nas mieszkańców (wyborców katolików)osoby może wyłącznie pomóc. Gołym okiem widać, skutek uzyskano marny.
Jak słusznie zauważył i zapytał Henryk Muszyński, gdzie przedstawiciele innych partii? Sam burmistrz nie potrafił sensownie odpowiedzieć na to pytanie. Szczerze mówiąc nie mam żalu, że nie znalazło się tam grono przedstawicieli opozycji z uwagi na to, że kogoś kogo praktycznie nie ma zwyczajnie się nie zaprasza. Podobnie jak nie współpracuje się z kimś, kto nie ma nic do powiedzenia. Opozycja okopała się w bunkrze nicości, pozostawiając swoich wyborców na placu bezradności.
Obecność osób, które budzą mieszane uczucia jak, choćby drogi Pan Słomiński niech nikogo nie dziwi. Miał wyborca co chciał. Mnie bardziej martwi fakt, że jedynymi osobami, które mają coś do powiedzenia są Pan Stoltmann, Czucha i Słomiński(choć trzeba przyznać często przerywa zdania słowem NIE, co jest strasznie denerwujące). Pozostawiam chęć zabłyśnięcia kluczowego trębacza Pana Maszki, które kończyły się nijako. To są ludzie reprezentujący nasze miasto i powiat. Wstydzę się tego, że wójt czy starosta nie potrafią prowadzić zwykłego dialogu, podczas spotkania z ważnym gościem.
Jednak wart podkreślenia jest wygląd naszego burmistrza, który najwyraźniej w Warszawie bardzo się poprawił. Dobrze skrojony garnitur, świetna koszula i stylowy krawat. Nareszcie widać rezultaty rezygnacji z mandatu posła.
Pamiętajmy jednak, że już długo nie było w tym urzędzie tyle pokory i nie padało tyle słów nadziei. jakie zawarł w swoim filmiku(http://www.youtube.com/watch?v=rKpfx-XCPcs) mój wierny czytelnik. Te wszystkie kurtuazyjne zachowania są być może i sztuczne, ale odpowiednie dla sytuacji.
Pan Czucha trochę wykorzystał spotkanie na takim szczeblu, dla złagodzenia opinii na temat swojej osoby, jak i jego bliskich współpracowników, co było delikatnie mówiąc nieszczere wobec nas mieszkańców miasta i powiatu. Przekonywania abp. Muszyńskiego o braku walki politycznej itp.
Polityka, to ciągła dyskusja oraz walka. Cofnijmy się do kampanii wyborczej, podczas to której nie brakowało tej ciemnej strony obecnej władzy. A więc kto tu kogo okłamuje?
Liczę na więcej takich spotkani, które być może prędzej, czy później dadzą lekcję naszym lokalnym politykom. Oby nastał czas dialogu na wielu płaszczyznach, czas współpracy wszystkich ze wszystkimi. Niech nareszcie zakończy się kolesiostwo koalicji, a rozpocznie się współpraca kluczowych i doświadczonych polityków. Chcę wreszcie podjąć temat, który łączy wszystkich i podpisać się pod nim FelietoRegionista. Jedyne osoby, które zrobiły coś dla Kościerzyny dziś zamiast razem, to osobno w dodatku ogrodzeni drutem kolczastym.
Co miała na celu ta wizyta? Można uznać, że właśnie poprawę wizerunku. Zdecydowanie zaproszenie tak istotnej dla nas mieszkańców (wyborców katolików)osoby może wyłącznie pomóc. Gołym okiem widać, skutek uzyskano marny.
Jak słusznie zauważył i zapytał Henryk Muszyński, gdzie przedstawiciele innych partii? Sam burmistrz nie potrafił sensownie odpowiedzieć na to pytanie. Szczerze mówiąc nie mam żalu, że nie znalazło się tam grono przedstawicieli opozycji z uwagi na to, że kogoś kogo praktycznie nie ma zwyczajnie się nie zaprasza. Podobnie jak nie współpracuje się z kimś, kto nie ma nic do powiedzenia. Opozycja okopała się w bunkrze nicości, pozostawiając swoich wyborców na placu bezradności.
Obecność osób, które budzą mieszane uczucia jak, choćby drogi Pan Słomiński niech nikogo nie dziwi. Miał wyborca co chciał. Mnie bardziej martwi fakt, że jedynymi osobami, które mają coś do powiedzenia są Pan Stoltmann, Czucha i Słomiński(choć trzeba przyznać często przerywa zdania słowem NIE, co jest strasznie denerwujące). Pozostawiam chęć zabłyśnięcia kluczowego trębacza Pana Maszki, które kończyły się nijako. To są ludzie reprezentujący nasze miasto i powiat. Wstydzę się tego, że wójt czy starosta nie potrafią prowadzić zwykłego dialogu, podczas spotkania z ważnym gościem.
Jednak wart podkreślenia jest wygląd naszego burmistrza, który najwyraźniej w Warszawie bardzo się poprawił. Dobrze skrojony garnitur, świetna koszula i stylowy krawat. Nareszcie widać rezultaty rezygnacji z mandatu posła.
Pamiętajmy jednak, że już długo nie było w tym urzędzie tyle pokory i nie padało tyle słów nadziei. jakie zawarł w swoim filmiku(http://www.youtube.com/watch?v=rKpfx-XCPcs) mój wierny czytelnik. Te wszystkie kurtuazyjne zachowania są być może i sztuczne, ale odpowiednie dla sytuacji.
Pan Czucha trochę wykorzystał spotkanie na takim szczeblu, dla złagodzenia opinii na temat swojej osoby, jak i jego bliskich współpracowników, co było delikatnie mówiąc nieszczere wobec nas mieszkańców miasta i powiatu. Przekonywania abp. Muszyńskiego o braku walki politycznej itp.
Polityka, to ciągła dyskusja oraz walka. Cofnijmy się do kampanii wyborczej, podczas to której nie brakowało tej ciemnej strony obecnej władzy. A więc kto tu kogo okłamuje?
Liczę na więcej takich spotkani, które być może prędzej, czy później dadzą lekcję naszym lokalnym politykom. Oby nastał czas dialogu na wielu płaszczyznach, czas współpracy wszystkich ze wszystkimi. Niech nareszcie zakończy się kolesiostwo koalicji, a rozpocznie się współpraca kluczowych i doświadczonych polityków. Chcę wreszcie podjąć temat, który łączy wszystkich i podpisać się pod nim FelietoRegionista. Jedyne osoby, które zrobiły coś dla Kościerzyny dziś zamiast razem, to osobno w dodatku ogrodzeni drutem kolczastym.
To prawda zbyt rozmowni oni tam nie są.
OdpowiedzUsuńAni Czucha ani Modrzejewski do siebie ręki nie wyciągną więc dalej będą osobno. Takie jest moje zdanie. Poruszyłeś dobry temat...
No cała strona naprzeciw Muszyńskiego milczy. Wstyd!!
OdpowiedzUsuńFakt jak trwoga to do Boga , lecz nasi włodarze nawet tego uszanować nie umieją. Czucha no cóż zniszczył całkowicie opozycję, podporządkował sobie miasto ,powiat i gminę, nie wiem czy to cynizy czy już choroba moim skromnym zdaniemto to drugie.
OdpowiedzUsuńAkurat to opozycja moim zdaniem pozwoliła sobie na wyniszczenie. Może i Czucha blokuje ich trochę ale tak to już jest. Słabi muszą odejść...
OdpowiedzUsuńNa ok. miesiąc przed wyborami ówczesny burmistrz MM pytał ówczesnego posła ZCz, czy zamierza kandydować na jego fotel, czy może liczyć na współpracę. Poseł się wyparł i zapewnił o przyjacielskich zamiarach...
OdpowiedzUsuńWspólnota Ziemi Kościerskiej zaraz po wyborach do rady miasta a jeszcze przed II turą wyborów na burmistrza, zaproponowała Czusze i Platformie koalicję w radzie miasta. Niestety nie doczekali się nawet odpowiedzi!